Aleksandra Kulaczenko - Mamy niszczarkę do papieru
Zrób mi kawę. Przynieś umowę. Wypisz te papiery z przedziału Paliwo. ,,Jestem stażystką, muszę robić wszystko"
Milena od 6 miesięcy jest stażystką w sporej firmie. Tylko ona dostrzega, jaki nieład panuje w biurze. Sam fakt, że szef ma ponad milion długu ją przeraża.
On jednak nie zawraca sobie głowy takimi bzdurami. W porównaniu do jego dochodów to średnia suma pieniędzy. Skoro więc pieniędzy nie brakuje, dlaczego nie płaci pracownikom na czas?
Poniedziałek. Około godz. 10:30. Kierownik krząta się po biurze. Nie może znaleźć sobie miejsca. Milena ogląda sukienki na aukcjach internetowych. Przychodzi szef.
-Wypisz te faktury. W razie wątpliwości poproś o pomoc panią Basię.
Na faks stażystki przychodzi wiadomość: ,,Kredytu nie przyznano". Nowych maszyn nie będzie.
Do biura wchodzi oburzony mężczyzna. Chce się widzieć z szefem. Wykrzykuje, że nie ma za co żyć. Domaga się swojej opóźnionej wypłaty. Szef uspokaja go. Zaprasza do gabinetu, krzyki milkną. Doszli do porozumienia. Szef obiecuje wypłacenie należności w ciągu tygodnia. Mężczyzna zgadza się, wie, że nie ma innego wyjścia.
Dzwoni telefon. Odbiera stażystka. Zbulwersowany głos mężczyzny domaga się rozmowy z szefem.
- Jest zajęty. Coś przekazać?
- Tak! Miesiąc jestem bez wypłaty!
Milena wypełnia jakieś papiery. Słyszy rozmowę kierownika z szefem: ,,brak środków do produkcji". Dzwoni komórka szefa. Bez wahania odbiera.
- Tak, wszystko gotowe. Ruszajmy z nową inwestycją!
Napięcie opada. Każdy wraca do swoich obowiązków. Godzina 16:00. Koniec pracy. Milena z panią Basią kierują się do wyjścia. Głos kierownika:
- Pani Barbaro! Pani chyba jeszcze nie skończyła! Zostanie pani jeszcze i dokończy te sprawozdania.
- Ale...
- To chyba żaden problem?
- Nie.
- I jeszcze kosztorys budowy wjazdu pod dystrybutor z paliwem.
Znów wywalą pieniądze w błoto. Po co ten podjazd? To nie jest tam potrzebne! Mało kto tam przebywa. Czemu miałoby to służyć?
Następny dzień. Kawa, komputer, papiery.
Do biura wchodzi grupa ludzi. Pani Krystyna z recepcji proponuje pomoc. Po 30 minutach wychodzą. Szefie, 7 osób przyniosło podanie o przyjęcie do pracy w tej nowej inwestycji.
- Niech przynoszą. Mamy niszczarkę do papieru.
Milena widzi tych ludzi, jak za jakiś czas będą domagać się wypłaty, której nie dostali.
Minął pierwszy. Milena dostrzega jak pani Barbara nieśmiałym krokiem zmierza ku gabinetowi szefa i upomina się o swoją wypłatę.
- A tak. Zapomniałem.
Mężczyzna wyciąga spory plik banknotów z kieszeni. Podchodzi do biurka bierze białą kopertę. Odlicza pewną sumę i wręcza ją pracownicy.
- Dziękuję.
Milena z miesiąca na miesiąc traci zapał. O pozostaniu w firmie decydują dwa argumenty - trudno teraz o jakąkolwiek pracę i zbiera na samochód.