Dziennikarskie święto - Jerzy Kamiński
Reportaż jest dla mnie wielką przygodą, odskocznią od codziennej gazetowej "bieżączki". Tego nie pisze się na kolanie, na wczoraj. To rodzaj dziennikarskiego święta, próby zmierzenia się z odsłanianiem prawdziwego życia. Prawdziwego - bo wcale nie chodzi o poruszanie się wyłącznie w świecie wszelkich osobliwości czy patologii, choć to akurat bywa ciekawe i dobrze się sprzedaje. Chodzi o TEMAT, który trzeba znaleźć w tym, co nas otacza. Taki TEMAT, by na jego pokazanie warto było użyć tej najwyższej formy dziennikarskiego rzemiosła, które w przypadku reportażu ociera się o sztukę. Bo odpowiednia forma pomaga odsłaniać prawdę o TEMACIE. Pod warunkiem, że jest czytelna i uzasadniona.
Nie wolno zapominać, że:
* reportaż musi mieć wyraźny początek i koniec historii, którą się opowiada;
* wszelkie informacje muszą być udokumentowane;
* rola autora jest służebna, więc TEMAT nie może być przytłoczony reporterskim "ja";
* opowiadać można też obrazami;
* liczy się aktualność i waga przedstawianych problemów.